czwartek, 4 kwietnia 2013

Przepuklina

Rok 2000 okazał się dla mnie przełomowy nie tyle z powodu magii kalendarza, ile z powodu eksperymentów, które zacząłem przeprowadzać w tym szczególnym roku na swoim duchu i ciele. 
Na desce z żaglem wprawdzie zacząłem pływać nieco wcześniej,ale to na początku 2000 musiałem się położyć na stół i dać chirurgom połatać przepuklinę, której jesienią się nabawiłem próbując zadrzeć z naturą, i pokazać jej że jestem istotą wyjątkową, bo zdolną do surfowania także podczas powietrznej rozpierduchy. 
Matka natura potwierdziła jedynie to, że nie ma we mnie nic wyjątkowego, poniewierając mnie fizycznie (psychicznie nie zwątpiłem w swoją moc, co pewnie jest objawem jakiejś choroby).
Zaraz po nastaniu nowo panującego millenium zostałem wciągnięty przez kolegę Edka w następne szaleństwo. Był jednym z prowodyrów zawiązania stowarzyszenia tchnącego miłością do lotnictwa. Grupa była stosunkowo jednomyślna światopoglądowo- parcie na motolotnie i paralotnie. Jako że trafiłem z łapanki, nie potrafiłem określić się ideologicznie, więc bełkotałem coś o modelarstwie do którego chciałbym wrócić po latach, a i chciałbym latać, ale niekoniecznie na obiektach lotniczopodobnych, a w ogóle to nie wiedziałem czego chcę. Natomiast wtedy, na tym założycielskim zebraniu po raza pierwszy doznałem przebłysku świadomości, że w tych czasach modelarstwo musi być tym, co pozostawało w latach 70-tych (i pewnie długo potem) w sferze marzeń.
Mieliśmy jednego aktywnego awiatora, a był nim Witek, który kiedy przyszedł spóźniony na pierwsze spotkanie, zelektryzował mnie swoim wizerunkiem. Kiedy wszedł do sali , w jego oczach zobaczyłem szaleństwo, miał przyspieszony oddech i chaotyczne ruchy. Zacząłem się więc zastanawiać, czy na pewno wiem co robię i może nie jest jeszcze za późno, żeby powiedzieć że to nie moja bajka i po prostu opuścić salę.
Jak się okazało, obłęd rysujący się na twarzy Witka wziął się z tego, że dwie godziny wcześniej szybował   paralotnią wzdłuż jakiegoś klifu, przez co spóźnił się na zebranie. Nie myślałem że to tak długo trzyma...
Później był zabieg na przepuklinę i nastała wiosna...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz